Wiadomości

Zatrzymanie awanturnika

Data publikacji 08.10.2009

26-letni mężczyzna awanturował się w barze. Demolował wyposażenie, był agresywny i arogancki wobec klientów. Nie uspokoił się nawet wówczas, kiedy na pomoc wezwano policjantów. Sprawca zwracał się do stróżów prawa wulgarnym słownictwem, szarpał się i wyrywał. Szybka i skuteczna interwencja doprowadziła do obezwładnienia pijanego awanturnika, który za przestępstwa te może spędzić w więzieniu najbliższe 3 lata.

26-letni mężczyzna awanturował się w barze. Demolował wyposażenie, był agresywny i arogancki wobec klientów. Nie uspokoił się nawet wówczas, kiedy na pomoc wezwano policjantów. Sprawca zwracał się do stróżów prawa wulgarnym słownictwem, szarpał się i wyrywał. Szybka i skuteczna interwencja doprowadziła do obezwładnienia pijanego awanturnika, który za przestępstwa te może spędzić w więzieniu najbliższe 3 lata.

Wczoraj wieczorem jasieniccy policjanci zostali wezwani na interwencję do lokalu przy ulicy Cisowej, gdzie pijany mężczyzna wszczął awanturę z klientami. Zaczepiał ich, obrażał i opluwał. Demolował wyposażenie lokalu, kopał w stoły i krzesła, uderzał głową w ściany budynku. Nie uspokoił się nawet w czasie interwencji policjantów. Na ich widok zareagował agresją – przezywał policjantów wulgarnym, rynsztokowym słownictwem, groził im zabiciem, powoływał się na swoje znajomości twierdząc, że doprowadzi do zwolnienia interweniujących funkcjonariuszy ze służby. Szarpał się i wyrywał. Szybko go obezwładniono i zakuto w kajdanki. I to nie ostudziło jego agresji. Uderzał głową w szyby radiowozu, a w czasie pobytu w komisariacie rzucał się na ściany i posadzkę, opluwał wyposażenie. Zażądał, aby policjanci zdjęli mu kajdanki, bo jak stwierdził – chce się z nimi bić. Odmówił poddania się badaniu alkomatem, pobrano mu więc krew do analizy na zawartość alkoholu i środków odurzających. Awanturnik został przewieziony do policyjnego aresztu. Dziś usłyszy zarzuty utrudniania policjantom czynności i ich znieważenia – przestępstw, za które grożą mu 3 lata więzienia. O jego dalszym losie zadecyduje prokurator.


 

Powrót na górę strony