Wiadomości

Święta na bielskich drogach

Data publikacji 29.12.2014

Święta Bożego Narodzenia za nami. Wczoraj o 22.00 zakończyły się policyjne działania „Bezpieczny weekend – Boże Narodzenie 2014”. W świąteczne dni na bielskich drogach doszło do 1 wypadku, w którym ranne zostały 3 osoby. Odnotowano 40 drobnych stłuczek. Policjanci zatrzymali 3 nietrzeźwych kierujących.

Dla policjantów ruchu drogowego okres świąt to czas intensywnej pracy. Policjanci nie tylko kontrolowali prędkość, ale też stan trzeźwości kierujących. Używano wideorejestratorów zainstalowanych w oznakowanych i nieoznakowanych radiowozach. Sprawdzany był stan techniczny pojazdów oraz sposób przewożenia pasażerów, a zwłaszcza dzieci. Funkcjonariusze nie stosowali żadnej taryfy ulgowej dla piratów drogowych łamiących ograniczenia prędkości czy wyprzedzających "na trzeciego".

W czasie świątecznego weekendu odnotowano 40 drobnych stłuczek. Do jedynego wypadku doszło w sobotnie popołudnie, 27 grudnia około 16.40 w Bielsku-Białej na ul. Tańskiego. Z ustaleń wynika, że 18-letni kierowca bmw nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu i zderzył się z peugeotem kierowanym przez 49-letnią bielszczankę. Na skutek wypadku ranne zostały: 17-letnia pasażerka bmw, kierująca peugeotem i pasażerka tego pojazdu.

Niestety, nie obyło się bez nietrzeźwych kierujących na drogach. Policjanci zatrzymali 3 kierowców, którzy zdecydowali się wsiąść za kierownicę pod wpływem alkoholu, ryzykując nie tylko swoje życie, ale przede wszystkim życie swoich bliskich i innych użytkowników dróg. Niechlubnym rekordzistą okazał się 43-letni kierowca peugeota zatrzymany w sobotę po południu w Dankowicach na ul. Oświęcimskiej. Badanie stanu jego trzeźwości dało wynik 2,6 promila alkoholu. Zatrzymany nie miał prawa jazdy. Sąd zatrzymał mu uprawnienia za wcześniejszą jazdę „na podwójnym gazie”. Tym samym złamał on też sądowy zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych. Trzeba pamiętać, że nawet niewielka dawka alkoholu we krwi obniża koncentrację i refleks. Nie ma wytłumaczenia dla osób, które wsiadają do samochodów po paru głębszych. Niezrozumiałe jest też to, że czasem członkowie ich rodzin widzą to i nie reagują, pozwalając im prowadzić.

Powrót na górę strony